MB Gromnicznej - 2 lutego
Ofiarowanie Pańskie — Święto Ofiarowania Pana Jezusa należy do najdawniejszych w chrześcijaństwie, gdyż było obchodzone w Jerozolimie już w wieku IV, a więc zaraz po ustaniu prześladowań. Według podania procesja z zapalonymi świecami była znana w Rzymie już w czasach papieża św. Gelezjusza I (Gelezego) w 492 roku, a z całą pewnością w wieku X.
W Polsce Święto Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni w Jerozolimie nabrało charakteru wybitnie Maryjnego. Lud polski widzi w Maryi Pannie tę, która to niebiańskie Światło sprowadziła na ziemię i która nas tym światłem broni i od wszelkiego zła osłania jako nasza najpotężniejsza Pośredniczka i Orędowniczka przed tronem Boga. Dlatego też — jak chce tradycja — polski lud często gromnicę do ręki swojej bierze, zwłaszcza w niebezpieczeństwach wielkich klęsk i grożącej śmierci. Stąd i nazwa w Polsce dzisiejszej uroczystości: MATKA BOŻA GROMNICZNA.
„Gromnica! Już sama nazwa mówi, że świeca ta chroni od gromów. Gdy czarne chmury latem nadchodzą ze wszystkich stron, gdy błyskawice rozdzierają niebo, gdy groźne pomruki burzy przeszywają człowieka trwogą, ręka chrześcijanina zapala gromnicę i stawia ją przed obrazem Bogurodzicy, a z ust wydobywają się błagalne słowa: „Pod Twoją obronę uciekamy się święta Boża Rodzicielko" (wg zapisu etnografów).
W dawnych wiekach wielkim wrogiem domów i dobytku były w Polsce kiedyś burze, a zwłaszcza pioruny, które przeważnie drewniane domostwa zapalały i niszczyły w ten sposób całe nieraz osiedla. Właśnie od tych gromów miała strzec „gromnica". Zwykle przystrajano ją pięknie i malowano. W czasie burzy zapalano woskowe gromnice, by prosić za wstawiennictwem Matki Bożej o ochronę. Po powrocie do domu z zapaloną gromnicą obchodziło się domy, gumna, obory i znaczyło się nią sufity (przez okopcenie gromnicą zapaloną), by je ochronić od pożaru. Podobny zwyczaj panował wśród Rusinów prawosławnych.
Świecę gromniczną wręczano również konającym, by chroniła przed napaścią złych duchów. Panowało bowiem przekonanie, że w tej decydującej chwili szatanowi w sposób szczególniejszy zależy na tym, aby mieć w posiadaniu duszę ludzką. Aby sobie zapewnić opiekę Matki Bożej, gromnicę umieszczano nad łóżkiem, by zawsze była pod ręką.
Jest powszechna wiara, że z tym światłem lżej człowiekowi umierać. Cała rodzina modli się oto, by światło to było dla umierającego odbiciem światła doskonałego, jakim jest Chrystus przyjmujący swego wiernego sługę. Płomień świecy jest jakby przedłużeniem tchnienia człowieka u bram wieczności, jest świadectwem jego wiernej służby Bogu. Człowiek w tej trudnej dla siebie chwili staje się spokojniejszy, znika gorycz przeżytych lat, giną w morzu niepamięci doznane krzywdy i upokorzenia, niestraszny jest lęk przed osądem Bożym.
W serce wstępuje ufność, że u jego łoża stoi Pani Gromniczna, by swego wiernego czciciela przeprowadzić przez bramę śmierci ze światłem gromnicy w ręku. Pragnieniem każdego Polaka było to, żeby umierać z gromnicą w dłoni, z tą szczególną świecą, uzdalniającą do walki ze złem, z szatanem, bo duch ciemności nie lubi światła.
Gromnice starano się, po poświęceniu w kościele, zanieść palące się do domu, by od tego ognia rozpalić domowy ogień, co miało zwiastować zgodę i miłość w rodzinie. Gdy gromnica komuś zgasła, wróżyło to śmierć któregoś z domowników. Gdy warunki nie pozwalały nieść zapalonej gromnicy, zapalano ją dopiero w obejściu, patrząc w którą stronę pochyli się jej płomień. Jeśli w stronę drzwi, to ktoś odejdzie tego roku przez nie z domu.
Powszechny był w całym kraju zwyczaj wypalania gromnicą krzyża na głównej belce sufitowej tragarzu, co pięknie przedstawił na swym rysunku Wojciech Grabowski. W niektórych rejonach Polski gospodarze błogosławili gromnicą swój dobytek w stajni, a kawałek gromnicy obciętej od spodu dawano psu, by dobrze pilnował obejścia. W dawnych czasach pannom na wydaniu szyto bardzo dostatnią wyprawę, która wystarczała na długie lata, a przygotowania do wesela wymagały wiele czasu. Stąd zrodziło się przysłowie: „W dzień Panny Gromnicznej, bywaj zdrów, mój śliczny!". Oznaczało to, że jeśli kawaler nie oświadczył się pannie do dnia Matki Boskiej Gromnicznej i nie przygotował wesela, to już musiał sobie długo poczekać, gdyż wkrótce zaczyna się przedpoście, a później Wielki Post.